sobota, 23 lipca 2016

Epilog

                                               * * * 

- Czy ty Seleno Gomez bierzesz sobie Justina Biebera za męża i ślubujesz mu miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz że nie opuścisz go aż do śmierci ? - zapytał ksiądz.
- Tak - odpowiedziałam bez wahania.
- A czy ty Justinie Bieberze bierzesz sobie Selenę Gomez za żonę i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżenską oraz że nie opuścisz jej aż do śmierci ? - zapytał ksiądz tym razem Justina który stał przedemną.
- Tak - odpowiedział szatyn patrząc prosto w moje oczy.
- Ogłaszam was mężem i żoną. Justin możesz pocałować pannę młodą - usłyszałam głos księdza. Chwilę później czułam delikatny a zarazem namietny pocałunek szatyna na moich ustach. Natuchmiast go odwzajemniłam.

                                        * * * 

Minął miesiąc od najpiękniejszego dnia w moim życiu. Równy mięsiąc temu wyszłam za mąż za człowieka który jest całym moim światem. Kocham go z całego serca. Co najważniejsze dzięki niemu mam synka który teraz jest pod opieką rodziców Justina i mojej mamy. My razem z Jusem jesteśmy w podróży poślubnej na wyspach Bachama. Tu jest przepięknie. Oczywiście nie spędzimy całego miesiąca tutaj ponieważ nie chce na długo zostawiać naszego synka.
- Skarbie tak bardzo cie kocham - wyszeptał Justin do mojego ucha obejmując mnie w pasie.
- Ja Ciebie też Kocham - odpowiedziałam a chwilę później złączyłam usta w jedność.
Z czystym suamieniem mogę powiedzieć że jestem najszcześliwszą kobietą na świecie. Mam wspaniałego męża i synka których kocham całym swoim sercem. Mam przyjaciół którzy byli ze mną w najtrudniejszych chwilach za co będę im wdzięczna do końca życia.
Mam nadzieje że moje życię przy Justinie będzie kolorowe i wspaniałe aż do śmierci.









Moi kochani.  i to jest już koniec tej cześci opowiadania o Justinie i Selenie.
Ale mam dla was też dobrą wiadomość już niedługo pojawi się 3 cześć tego opowiadania kontynułacja dlaszych losów bochaterów którzy są już szcześliwym małżeństwem.

wtorek, 19 lipca 2016

Rozdział XX - DNA

Justin Bieber

Mineło już 7 miesiecy odkąd Sel urodziła. Mały Jexon rośnie jak na drożdzach.
W tym czasie urodziła też Kendall po narodzinach jej syna zrobiliśmy testy na ojcostwo. Dziewczyna początkowo nie chciała się zgodzić na nie ale po moich namowach zgodziła się. Dzisiaj powinny przyjść wyniki. Od rana chodze w nerwach a Selena próbuje mnie uspokoić mimo że sama się denerwuje.
- Kochanie uspokój się wkońcu - usłyszałem ponownie z ust swojej ukochanej. Odwróciłem się w stronę brunetki i spojrzałem w jej oczy w nich widziałem troskę.
- Kochanie - zaczęłem.
- Justin nie chce slyszeć z twoich ust nic negatywnego - uprzedziła mnie dziewczyna podchodząc do mnie i obejmując mnie w pasie.
- Chciałem Ci tylko powiedzieć że Cie kocham - dokończyłem. Obiejmując swoją ukochaną.
- A ja chce Ci powiedzieć że mimo tego jaki będzie wynik i tak będę cie kochać - odpowiedziała a zaraz po tym wpiła się w moje usta. Co natychmiast odwzajemniłem.
Gdy staliśmy tak obięci usłyszałem dziwięk przychodzącej wiadomości na mój telefon. Wyjęłem go z kiszeni i odblokowałem a po chwili przeczytałem wiadomość.
- To od Cornelii - powiedziałem chowając telefon. Na moje slowa Selena odsunęła się ode mnie.
- Co chciała ? - zapytała z delikatnym uśmiechem.
- Pyta czy już przyszły wyniki - odpowiedziałem.
- I pyta czy może wpaść - dodałem.
Selena pokiwałam potwierdzająco głową. Mówiłem już że Selena przez ostatnie miesiace zaprzyjaźniła się z Corą ? Jak nie to teraz mówie. Obie dziewczny polubiły sie co mnie zdziwiło. I conajważniejsze nie czuje aby Cora mnie podrywała. Cieszy mnie to bo nie chciałbym aby moja narzyczona czuła się zagrożona albo coś w tym stylu. Wyjęłem telefon ponownie z kieszeni i odpisałem Corneli że może przyjść. Wtedy usłyszałem dzwięk dzwonka.
- Ja otworze - krzyknęła Selena i biorąc naszego synka na rece znikneła za drzwiami salonu. Teraz więcej czasu spędzamy w solonie głównie dlatego że mały Jexon chodzi w chodziku. Czułem coraz większe emocje w zwiazuku z przyjściem wyników.
- Są - powiedziała Sel wracając do salonu. W dłoni trzymała dużą białą kopertę. Poczym mi ją podała. Otworzyłem ją natychmiast i zacząlem czytać.
,, W związku zleceniem badań dna które mają na celu sprawdzić ojcostwo pomiędzy przypuszczalnym ojcem Justinem Bieberem a nieletnim dzieckiem Abrachamem Jenner. Stwierdzamy że na 99 procent wykluczamy ojcostwo wyżej wymienionego Justina Biebera. Nie ma zgodności z pobranymi próbkami. "
- Nie jestem ojcem ! - krzyknąłem z radości. Na co brunetka szeroko się uśmiechnęła.
- Mówiłam ! Tak się ciesze kochanie - oznajmiła całując mnie namiętnie. Czułem się szcześliwy bowiem nie musiałem sie teraz martwić o to że Selena i mały będą pokrzywdzeni.
- Gołąbeczki z czego się tak cieszycie ? - usłyszeliśmy głos naszej znajomej.
- Justin nie jest ojcem syna Kendall - powiedziała radośnie moja narzyczona biorąc naszego synka z chodzika na rece.
- To super ciesze sie Justin - oznajmiła blądynka.
- Idę przebrać Jexona - usłyszałem glos brunetki która chwilę później znikneła z salonu. Wtedy Cora podeszła do mnie i przytuliła mnie w geście radośći. Wtedy nie myślałem że coś złego robi ale chwilę później się przeliczyłem. Cornelia niespodziewanie pocałowała moje usta. Byłem w szoku nie odwzajemniłem pocałunku ani też go nie przerwałwm.
- Co ty robisz ? - zapytałem gdy blądynka się odsuneła ode mnie.
- Nic kocie - usłyszałem z jej ust.
- Całuje cie - zaśmiała się.
Byłem zaszokowany jej bezpośrednią postawą wobec mnie.
- Przecież ja mam narzyczoną z którą sie przyjaźnisz ! - powiedziałem dość głośno.
- Oj Justin ty naprawdę nic nie rozumiesz - powiedziała uśmiechając się szeroko.
- To mi wytłumacz - oznajmiłem.
- Nie teraz. - odpowiedziała poczym wyszła z salonu.
Ja stałem i zastanawiałem się nad tym czy powiedzieć o zachowaniu Cornelii swojej kochanej czy może jednak nie aby jej niepotrzebnie denerwować.
- A gdzie Cora ? - usłyszałem słodki głos Seleny która wróciła do salonu ale bez synka.
- Musiała wracać bo ktoś tam do niej dzwonił - odpowiedziałem delikatnie się uśmiechając do swojej towarzyszki. Tak. Postanowiłem nie martwić Seleny tym co miało miejsce kilka minut wcześniej. Miałem bowiem nadzieje że ta akcja ze strony blądynki była jadnorazowa. Podeszłem do brunetki i objąłem ją w pasie.
- A gdzie Jexon ? - zapytałem patrząc w piękne oczy brunetki.
- Śpi - odpowiedziała krótko.
Gdy uslyszałem odpowiedz wiedziałem że nie możemy przegapić takiej okazji. Chciałem zbliżenia ze swoją narzyczoną. Dlatego też bez zastanowienia wpiłem się w usta dziewczyny i zaczęłem namiętnie całować jej usta.
- Justin nie możemy - wyszeptała miedzy pocałunkami.
- Jexon śpi - odpowidziałem nabierając coraz wiekszą ochote na sex ze swoją kobietą.
- Ale salon sukni ślubnych nie - odpowiedziała odpychając mnie od siebie. Przyznam byłem zawiedziony.
- Muszę odebrać suknie a ślub już za 2 dni kochanie - dodała.
- Jak mus to mus - odpowiedziałem z delikatnym uśmiechem.
- To ja lece. Jexon jak wstanie daj mu butelke - powiedziała ubierając buty.
- Dobrze - wyszeptałem podchodząc ponownie do Seleny i objąłem ją w pasie.
- Wiesz nie mogę się doczekać nocy poślubnej - wyszeptałem w jej ucho przegryzając delikatnie jej ucho.
- Będę miała męża zboczonego - zaśmiała się delikatnie muskając moje usta i wyszła. Ja wróciłem z przedpokoju do salonu i siadając na sofię włączyłem telewizję. Nie mogę uwierzyć że tak w krótkim czasie zostałem ojcem mam wspaniałego synka i że mam cudowną kobietę która zostanie moją żoną za 2 dni. Wiem że życie bez Jexona i Seleny nie miało by sensu. Byłbym nikim mimo że mam sławe i pięniadze. Oni są dla mnie wszystkim.
- Jestem cholernie szcześliwy - wyszeptałem sam do siebie gdy przełączałem kanały. 





No to tak moi drodzy. 😊
To jest ostatni rozdział tego opowiadania. Jeszcze tylko dodam epilog i the end 😊

niedziela, 17 lipca 2016

Rozdział XVIV - Bląd piękność

Selena Gomez

Minął już miesiąc odkąd na świat przyszedł nasz synek Jaxon. Bardzo żałuje że nie mogłam rodzic naturalnie ale nie miałam nic w tym temacie do powiedzenia. Dziś odebralismy razem z Justinem naszego synka ze szpitala który leżał tam przez równy miesiąc. Byłam w naszej sypialni tuż przy łóżeczku naszego synka. I spoglądałam na niego gdy on sobie smacznie spał.
- Kochanie co robisz ? - zapytał Justin siadając tuż przy mnie.
- Patrze jak Jexon śpi - odparłam przesyłając szatynowi ciepły uśmiech.
- Jest przesłodki - powiedział całując mnie w policzek.
- Może masz ochotę na kawę kochanie ? - zaproponował wstając z łóżka i wyciągnął w moją stronę dłoń.
- Chętnie - odpowiedziałam łapiąc dłoń Justina i oboje wyszliśmy z sypialni kierując się do kuchni. Wchodząc do kuchni póściłam dłoń Justina i usiadłam przy stole. Justin podał mi filizankę z kawą.
- Proszę - wyszeptał uśmiechając się szeroko. Poczym sam usiadł obok mnie na krześle.
- Tak szybko ? - zapytałam ze zdziwieniem w głosie. Nikt na świecie nie potrafi zrobić kawy w 2 sekundy.
- Wiedziałem że będziesz miała ochotę na kawę. Dlatego zrobiłem kawę i dopiero poszedłem do Ciebie - wyjaśnił patrząc na mnie.
- Dziękuje kochanie jesteś cudowny - oznajmiłam maskając delikatnie usta chłopaka.
- Wiem - zaśmiał się.
- Justin - zaczęłam
- Tak ?
- Martwie się - wyszeptałam spoglądnełam nam szatyna.
- Chyba wiem czym - oznajmił patrząc na mnie smutno.
- Chodzi o Kendall prawda ? - zapytał odkładając filiżankę z ciepła cieczą. Szatyn usiadł na krześle tak aby byc twarzą do mnie i złapał mnie za obie ręce.
- Tak. Boje się że jeśli to twoje dziecko to będziesz poświęcał więcej czasu dla tamtego dziecka a nie dla nas - powiedziałam wszystko na jednym tchu.
- Skarbie nawet tak nie mów. Wy jesteście moją rodziną - oznajmił patrząc na mnie.
- Teraz jesteśmy - odpowiedziałam nie myśląc nad słowami. Wiedziałam że te słowa mogą szatyna boleć ale mnie myśl o tym że miałabym się dzielić Justinem z inna kobietą i jej dzieckiem też sprawiała mi przykrość.
- Selena kurwa ! - krzyknął i momentalnie zakrył swoje usta dłonią.
- Przepraszam nie chciałem krzyknąć - powiedział cichym tonem.
- Nie myśl tak. Nawet jeśli okaże się że to moje dziecko to będę je odwiedzać ale wy zawsze będziecie na pierwszym miejscu w moim sercu - powiedział patrząc mi w oczy.
- Naprawdę ? - zapytałam. Czułam że mówi prawdę ale bałam się że kiedyś może się to zmienić.
- Tak uwierz mi Skarbie - wyszeptał poczym złączył nasze usta w jedność. Po krótkiej rozmowie z Justinem poczułam się lepiej i oddaliłam złe myśli daleko od siebie. Liczyliśmy się my i nasz synek. Który w tej chwili zaczął płakac. Szybko wyszłam z kuchni i pobiegłam do niego. Gdy miałam Jexona na rękach i karmiłam go usłyszałam dzwonek do drzwi. Myslałam że przyszli nasi przyjaciele w odwiedziny ale myliłam się. Gdy skończyłam karmić małego i przebrałam go z mokrego pampersa usłyszałam damski nieznany mi głos. Odłożyłam synka do łóżeczka i zaciekawiona tym kto przyszedł wyszłam z sypialni i poszłam w stronę salonu. Stanełam w rogu drzwi i zobaczyłam swojego ukochanego rozmawiającego z jakąś bląd dziewczyną.

Justin Bieber

Gdy Selena poszła do małego który obudził się i prawdopodobnie był głodny i z tego powodu zaczął płakać. Ja dopiłem swoją kawę zastanawiając się nad słowami Seleny. A jeśli naprawdę jestem ojcem dziecka Kendall ? Co wtedy ? Czy będę potrafił być ojcem dla dwóch maluchów którzy nie są niczemu winni. Z rozmyśleń wyrwał mnie drzwięk dzwonka. Ruszyłem leniwie na przedpokój i otworzyłem drzwi. Gdy spojrzałem kto z nimi stoi. Doznałem szoku. Przyjemnego szoku.
- Justin ! - pisnęła blądynka rzucając mi się w ramiona. Byłem zaskoczony obecnością dziewczyny.
- Cornelia - wyszeptałem odwzajemniając uścisk.
- Co ty tu robisz ? - zapytałem gdy dziewczyna odsunęła się ode mnie.
- Wróciłam do miasta i odrazu pomyślałam o tobie - odpowiedziała z wielkim czarującym uśmiechem.
Cornelia była moją dziewczyną 3 lata. Zerwała ze mną zanim poznałem Selene. Cora wyjechała do Australi razem ze swoją rodziną i nie chciała związku na odległość. Długo cierpiałem po rozsraniu. Ale gdy zbliżyłem się do Sel wszystko się odmieniło.
- Mogę wejsc ? - usłyszałem z ust blądynki.
- Tak proszę - odparłem i otworzyłem szerzej drzwi.
- Kocie słyszałam że jesteś z kimś zaręczony - zaśmiała się.
- Tak z Seleną - odpowiedziałem dumnym głosem.
- To coś poważnego ? - zapytała zbliżając się do mnie.
- Tak. Kocham ją i mamy synka - odpowiedziałem zakłopotany jej zachowaniem.
- Pewnie jest tak samo przystojny jak ty - wyszeptała mi do ucha lekko przegryzając mój płatek. Wzdrygnąłem się na to. Kurwa co ta dziewczyna wyprawia. Wie że jestem z Seleną i mamy syna a ona i tak dalej do mnie podjeżdza.
- Jest podobny do mnie - odpowiedziałem odsuwając się od blądynki która naprawdę była pociągająca.
- Kochanie - usłyszałem glos Seleny która weszła do salonu. Odwróciłem natychmiast wzrok na brunerkę która podejrzliwie patrzyła na brunetkę. Po chwili znalazłem się przy boku swojej wybranki. I delikatnie musnąłem jej policzek.
- To jest Cornelia moja dawna przyjaciółka - powiedziałem naginając lekko prawdę.
Blądynka podeszła do nas i wyciągnęła dłoń do Seleny na przywitanie.
- Selena - wyszeptala niepewnie moja ukochana.
- Cornelia ale mów mi Cora - odpowiedziała bląd piękność.
- Justin mówił ci o mnie ? Że byliśmy ze sobą 3 lata - dodała po chwili. Selena natychmiast spiorunowała mnie wzrokiem.
- Nie nic nie mówił - odparła.
- Poprostu może zapomniał o Tobie - dodała Sel i w jej głosie można było wyczuć wrogość. Wiedziałem że niespodziewane przybycie Cory do miasta. Przytworzy mi dość duzo niezbyt miłych sytuacji. Jakiś czas jeszcze rozmawialiśmy z dziewczyną poczym pożegnała się z nami i wyszła. A my z Seleną zostaliśmy sami. Odwróciłem się w stronę brunetki która nie wyglądała na przyjaznie nastawioną.
- Czemu mi nie powiedziałeś ? - usłyszałem pytanie z ust dziewczyny.
- O czym ? - zapytałem udając że nie wiem.
- O Corneli i o tym że jest twoją była z którą byleś 3 lata - powiedziała z wyżutem.
- Oj kochanie to mało ważne. Nie wiedziałem że kiedykolwiek ją jeszcze zobacze po tym jak wyjechała do australi. - powiedziałem.
- Lepiej bylo mi nie mówić prawda - rzuciła ruszając do sypialni. Wiedziałem że muszę jakoś ją udobruchać. Poszedłem za nią.
- Selena przecież ona to już przeszłość wie że nidługo bierzemy ślub i mamy razem synka - powiedziałem próbując załagodzić sytuacje. Selena glośno westchnęła i spojrzała na mnie ze smutkiem.
- Justin ja się martwie.. ze ona wróciła tylko po to aby mi ciebie odebrać - odpowiedziala.
- Widziałam jak się do ciebie śliniła - dodała. A ja zdałem sobie sprawe xe Selena jest o mnie zazdrosna. Schlebialo mi to ale z drugiej strony Selena miała rację. Dobrze znałem Core i wiedziałem że jeśli ona czegoś chce to nie odpóści.
- Kochanie jesteś o mnie zazdrosna ? - zaśmialem się.
- A dziwisz mi się ? Kocham Cie i nie chce aby jakaś wywłoka nam ciebie zabrala - odparla patrząc mi w oczy.
- Nie martw się. Ja kocham tylko Ciebie i Jexona nikogo więcej - oznajmiłem muskając usta dziewczyny. Byłem pewny że mimo moich zapewnien Sel bedzie nie ufna w stosunku do blądynki.




czwartek, 14 lipca 2016

Rozdział XVIII - Witaj na świecie Jexon

Justin Bieber

Gdy Selena dostała skurczy zadzwoniłem spanikowany po karetkę. Która na całe szczęście przyjechała szybko.
Teraz już od dwóch godzin czekam na korytarzu przed salą porodów i czekam aż Sel urodzi. Mam nadzieje że mój synek urodzi się cały i zdrowy. Bo przecież termin porodu był za dwaa miesiące a nie na dziś. Czuje sie winny bo gdyby nie nerwy i stres spowodowany dzisiajszą akcją z Kendall napewno moja kochana by się nie zdenerwowała. Chodziłem cały w nerwach w tą i spowrotem przemieżałem cały korytarz. Postanowiłem że zadzwonie do Ryana i poinformuje go że jesteśmy w szpitalu. Wyciągnełem telefon i wybiłem numer swojego przyjaciela poczym wcisnąłem zieloną słuchawkę.
- Halo - usłyszałem głos Ryana.
- Cześć chciałem ci tylko powiedzieć że Selena zaczęła rodzić i jesteśmy w szpitalu - oznajmiłem spoglądając na drzwi od sali porodowej z nadzieją że wyjdzie z nich lekarz i poinformuje mnie ze wszystko wporządku jest z moją dziewczyną i dzieckiem.
- O kurwa to za wcześnie ! - krzyknął zmartwiony Ryan.
- Wiem ale mam nadzieje że wszystko będzie dobrze - wyszeptałem.
- Powiem Taylor i zaraz przyjedziemy - powiedział poczym się rozłaczył. Schowałem telefon spowrotem do kieszeni i ponownie zaczęlem nerwowo przemieżać korytarz poczekalni.
- Kurwa dlaczego to musi tak długo trwać - wymruczałem pod nosem sam do siebie.
Wkońcu drzwi otworzyły się a przez nie wyszedł lekarz i natychmiast podszedłem do niego.
- Co z Selena ? Co z dzieckiem ? - zapytałem zdenerwowany.
- A pan jest kim ? - zapytał patrząc na mnie.
- Jestem nażyczonym Seleny - odparłem.
- Rozumiem. Wystąpiły pewne problemy..- powiedział a moje oczy poszeżyły się momentalnie z przerażenia.
- Co ?! - krzyknąłem niekontrolowanie.
- Proszę nie krzyczeć. Pani Selena nie da rady urodzić naturalnie. Musimy zrobić jej cc. - odpowiedział.
- Wszystko będzie dobrze - dodał klepiąc mnie po ramieniu. Lekarz zniknął ponownie za drzwiami. A ja stałem jak wryty. Bałem się że Selenie i mojemu synkowi może się coś stać. Miałem nadzieje że nie.
Usiadłem na krześle bo poczułem że z tego wszystkiego nie mam już sił. Schowałem twarz w dłoniach i próbowałem się uspokoić. W pewnym momencie poczułem dłoń na swoim ramieniu. Podniosłem wzrok do góry i zobaczyłem przed sobą Tay i Ryana.
- Jak ona się czuje ? - zapytała Taylor.
- Nie mam pojęcia - odpowiedziałem.
- A co się stało że ona zaczeła rodzić - dopytał Ryan. Westchnąłem głośno i wiedziałem że muszę im powiedzieć cała prawdę.
- Przyszła dziś Kendall i oznajmiła mi że jest w ciąży...- przerwałem na chwile.
- Twierdzi że to moje dziecko..- dokończyłrm spoglądając na swoich przyjaciół którzy byli mega zdziwieni tym co powiedziałem. I wcale się im nie dziwie bo ja też byłem zaszokowany tą informacją.
- O ja pierdole - skomentował krótko Ryan.
- I co Selena się na Ciebie wkurzyla ? - zapytała Taylor.
- Co nie ? Z początku wybiegła z salonu ale wróciła i wygoniła Kendall z domu. Potem uspokoiła mnie i powiedziała że myśli ze to nie jest moje dziecko i jak ona urodzi zrobimy testy na ojcostwo - oznajmiłem delikatnie się uśmiechając.
- Oh..Selena jest cudowna. Ja to pewnie już bym spakowała walizki Ryanowi. - powiedziała Taylor.
- A lekarz był ? - zapytała po chwili.
- Tak powiedział ze nie może rodzic naturalnie i musi mieć jakieś cc - powiedziałem.
- A tak to jest dobrze ? - zapytał Ryan.
- Nie wiem boje się tej cc bo nie wiem co jej tam bedą robić - odpowiedziałem szczerze.
- Justin nie martw się. Cc jest to zabieg wyjmowania dziecka przez rozciencie na brzuchu - oznajmiła Tay z uśmiechem na twarzy. Podniosłem wzrok na swoją przyjaciółkę uśmiechając się szeroko.
- Czyli nic jej nie groźi ? - dopytałem
- Zupełnie nic - odparła a ja słysząc jej odpowiedz wstałem z krzesła i objęłem swoją przyjaciółkę ze szcześcia.
- Ej bo będę zazdrosny - usłyszałem głos przyjaciela. Odsunęłem sie od Tay i spojrzałem na kolege który rozłożył ręce do przytulenia no co wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
- Przepraszam - usłyszałem męski starszy głos. Obróciłem się natychmiast w kierunku osoby i przed sobą zobaczyłem lekarza.
- Panie doktorze i co z nią ? - zapytałem odrazu.
- Pani Selena czuje się dobrze - odparł.
- I pana syn to kawał dzieciaczka - dodał. A ja myślałem ze zwariuje ze szcześcia.
Poczułem jak łzy spływają po moich policzkach.
- Mam syna ! Zostałem tatą ! - krzyknąłem czując jak szczęście rozpowrzechnia się po całym moim ciele. Wpadłem w ramiona swoich przyjaciół i zaczeliśmy skakać cała trójką obkręcając się wokół własnej osi.
- Panie Justinie - usłyszałem damski cichy głos. Obróciłem się w strone kobiety. Okazała się być ona pielęgniarką.
- Dziś pan nie zobaczy Pani Seleny ale może pan zobaczyć swojego synka - oznajmiła z uśmiechem.
- Jasne że chce - odparłem radośnie.
- Proszę to ubrać i iść za mną - poprosiła podając mi fartuch który natychmiast ubrałem i ruszyłem za nią.
Po chwili staneliśmy pod przezroczystymi drzwiami.
- Proszę wejść tylko na chwilę - usłyszałem z ust kobiety.
- A mogę go dotknąć ? Nie zrobie mu krzywdy ? - zapytałem nie wiedząc co mogę aby nie skrzywdzić dziecka.
- Tak. Możesz wziąść go na ręce - odpowiedziała poczym odeszła kawałek dalej. Wzięłem głeboki oddech i powoli wypuszczając powietrze wszedłem do sali noworodków. Widząc mojego synka ponownie zacząłem płakać ze szczęścia. Mały leżał bezbronnie w łóżeczku szpitalnym.
- Hej synku jestem twoim tatą - wyszeptałem nachylając się do małego i delikatnie palcem przejechałem po jego malusim policzku. Mój synek miał taką delikatną skórę. Mały zakwękał raz na co się uśmiechnęłem. Ale za chwilę zakwękał drugi i trzeci raz poczym zaczął płakać. Spanikowałem zacząłem się rozglądać po pomieszczeniu szukając jakiejkolwiek pomocy jednak nikogo nie było.
- Spokojnie Bieber dasz rade - wyszeptałem sam do siebie. Powoli wyciągnąłem ręce do maleństwa i delikatnie wziełem go w swoje obięcia.
- Cii syneczku nie płacz już - powiedziałem całując małego w głowkę najdelikatniej jak tylko potrafiłem.
- Jestem twoim tatą i bardzo Cie kocham - dodałem. Moje słowa na niego chyba podziałały bo przestał płakać.
- Witaj na świecie Jexon - wyszeptałem uśmiechając się do niego delikatnie go kołysząc na swoich ramionach. To było cudowne uczucie trzymać w obięciach tak małe dzieciątko. A to uczucie że dla tego maleństwa jestem ojcem było nie do opisania. Kilka chwil później zauważyłem że przy drzwiach od sali stoi pielegniarka pokazująca mi gest że muszę już wyjść. Niechętnie i delikatnie odłożyłem spowrotem do łóżeczka już spiącego Jexona.
- Do zobaczenia synku..kocham Cię - wyszeptałem opuczając salę.
- Będzie pan świetnym ojcem - powiedziała pielęgniarka przesyłając mi serdeczny uśmiech.
- Mam nadzieję - odparłem odwzajemniając uśmiech poczym ruszyłem przed siebie aby wrócić do swoich przyjaciół. 




wtorek, 12 lipca 2016

Rozdział XVII - Nosze twoje dziecko

Kendall Jenner

Od momentu gdy Justin poraz kolejny ze mną zerwał nie mogę sobie z tym poradzić. Co prawda spotykam się z jednym chłopakiem ale to nie jest to samo co było z Justinem.
Wiem że jest teraz szczęśliwy z Seleną i oczekują dziecka. Nie jestem na niego zła wręcz przeciwnie życze mu szczęścia.
Od około 2 tygodni jest mi słabo i wymiotuje. Właśnie wracam z apteki bo zdecydowałam się zrobić test ciążowy. Mam przeczucie że właśnie ona jest przyczyną mojego złego samopoczucia. Gdy wróciłam do domu odrazu ściągnęłam płaszcz i biorąc ze sobą test weszłam do łazienki.
Po zrobieniu testu odczekałam 5 minut i spojrzałam na test który niestety albo stety pokazywał dwie kreski.
- Kurwa - krzyknełam z bezradności.
Co ja teraz zrobie ? Przecież ja nie mogę sama wychować tego dziecka. Zresztą sama nie wiem kto jest ojcem. Podczas bycia z Justinem spałam też kilka razy z moim obecnym partnerem. Tak wiem jestem suką. Ale to było silniejsze ode mnie. Gdy ochlonełam po pierwszym szoku wpadłam na pomysł. Szybko postanowiłam go zrealizować. Poszłam do pokoju aby się przebrać w dresy i zmazać makijarz który miałam na sobie. Gdy byłam wystarczająco odrażająca wyszłam z domu i poszłam w kierunku swojego auta. Gdy byłam już w aucie szybko ruszyłam w drogę aby jak najszybciej dotrzeć do celu. Po 20 minutach byłam już na miejscu i po zaparkowaniu auta wyszłam z pojazdu i ruszyłam pod drzwi wejściowe. Zapukałam i czekałam aż ktoś mi otworzy. Po kilku sekundach drzwi się otworzyły a w nich zobaczyłam Selene.
- Cześć moge wejść ? - zapytałam udając niepewną. Oczy brunetki poszeżyły się najwyraźniej na mój widok i na moje pytanie.
- Po co ? - zapytała trzymając się za brzuch.
- Muszę porozmawiać z Justinem - oznajmiłam wymuszając płacz aby przekonać dziewczynę do swoich racji.
- To ważne - dodałam patrząc na nią ze smutną miną. Dziewczyna wachała się ale wkońcu mnie wpóściła do środka.
- Kochanie ktoś do Ciebie - powiedziała dość głośno aby dać znać Bieberowi że nie jest już sama.
- Kendall - usłyszałam z ust zdziwionego chłopaka. Weszłam głebiej do salonu w którym znajdował się Jus. A Selena znalazła się w mgnieniu oka tuż przy jego boku. Nie mogłam patrzeć jak on ją obejmuje.
- Co cię tu sprowadza ? - zapytał szatyn patrząc na mnie podejrzliwie.
Muszę przejść wkońcu do mojego planu. Przełknęłam głośno ślinę i zaczęłam przedstawienie.
- Musimy porozmawiać - wyszeptałam patrząc na niego.
- O czym ? Chyba wszystko między nami było wyjaśnione - odparł szatyn muskając policzek szatynki. On dobrze wiedział jak mnie ranić.
- No właśnie nie dokońca - odpowiedziałam powstrzymując się od rzucenia się na tą głupią mała szmate która jest w obięciach Justina zamiast mnie.
- Nie rozumiem - wyszeptał.
Westchnęłam głośno podchodząc do szatyna i jego ciężarnej dziewczyny.
- Od dwóch tygodni źle się czuje..wymiotuje - zaczęłam.
- Poszłam do apteki i kupiłam test - powiedziałam patrząc na reakcję ich obu. Justin wydawał się nic nie rozumieć ale Selena na moje słowa doznała szoku i zakryła dłonią usta tak aby chyba nie krzyknąć.
- I co związku z tym ? - zapytał. Miałam ochote go uderzyć że jest tak mało domyślny.
- Nie rozumiesz Justin ? - zapytałam aby się upewnić. Szatyn pokiwał przecząco głową.
- Jestem w ciąży robiłam test - powiedziałam. Justin patrzył na mnie ze zdziwieniem a jego partnerka pośpiesznym krokiem wyszła z salonu.
- Selena co się stało ? - krzyknął za nią Bieber chcąc za nią pobiec jednak ja stanęłam mu na drodze.
- Gratuluje że jesteś w ciąży coś jeszcze ? - zapytał oschłym tonem Jus.
- Ty nic nie rozumiesz - wyszeptałam kładąc dłoń na jego policzku. Na co chłopak odrazu się wzdrygnął.
- Spodziewam się twojego dziecka - powiedziałam z delikatnym uśmiechem. Reakcja szatyna nie była taka na jaką liczyłam.
- Co kurwa ?! To nie mozliwe ! - krzyczał wymachując rękami jak oparzony.
- Tak Justin ja mówie prawde - krzyknęłam aby chłopak mnie usłyszał.
Jednak z każdą seksundą jego szał był większy. Co naprawdę mnie przerażało.
- Przecież my się zabezpieczaliśmy ! - wrzasnął. Miał racje ale też mogło być tak że gumka pękła. A jak nie to ojcem nienarodzonego jeszcze dziecka jest mój obecny partner. Mam cichą nadzieje że jednak ojcem okaże się Justin miłość mojego życia.
- Justin ale przecież to nic strasznego - wyszeptałam próbując go uspokoić. Jednak bezskutecznie.
- Nic strasznego ? Ja mam już rodzine. Za 2 miesiące urodzi mi się syn mam nażyczoną i mam to stracić bo ty jesteś w ciąży ! - krzyknął a z jego oczu spływały łzy.
- A ja i moje dziecko ? - zapytałam. Odpowiedzi nie dostałam tak jak na to liczyłam bo do salonu wbiegła brunetka stając tuż przy swoim chłopaku.
- Wynoś się stąd Kendall ! Już ! - krzyknęła wskazując dłonią drzwi. Nie chciałam już więcej słuchać ich krzyków dlatego też wyszłam. Zrealizowałam swój plan i teraz muszę czekać na jakikolwiek odzew ze strony Justina.

Justin Bieber

Gdy dowiedziałem się o ciąży Kendall i o tym że to ja mogę być ojcem doznałem szoku. Nie chciałem mieć dziecka z kobietą której nie kocham i chciałem aby to wszystko okazało się nieprawdą.
Gdy wpadłem w amok na wieść o tym wszystkim zaczęłem płakać padając na kolana. Bałem się że strace swoją Selene którą niedawno odzyskałem. Wtedy bym chyba umarł. Gdy płakałem jak dziecko usłyszałem głos swojej kobiety która wróciła do salonu po tym jak wybiegła z niego gdy usłyszała o ciąży.
- Wynoś się stąd Kendall ! Już ! - krzyknęła do ciemnowłosej dziewczyny. Chwilę później zrobiło się cicho a ja poczułem dłoń Seleny na swoim ramieniu.
- Justin spójrz na mnie - powiedziała spokojnym tonem. Początkowo nie chciałem spojrzeć w jej oczy było mi wstyd że płacze.
- Kochanie proszę Cię - powtórzyła.
- Wszystko się ułoży - dodała natychmiast. Słysząc jej słowa podniosłem głowe do góry i spojrzałem w jej oczy. Sel była najwyraźniej zmartwiona moim stanem w którym się znajdowałem.
- Justin damy rade wszystko sie da wyjaśnić - powiedziała.
- A jeśli to prawda że jest w ciąży ? - zapytałem patrząc niepewnie w oczy Seleny bojąc się że powie mi że wtedy razem z moim synkiem odejdzie.
- Szczerze ? Może i jest w ciąży ale nie wierze w to że ty jesteś ojcem - powiedziała delikatnie się uśmiechając.
Spojrzałem na nią pytająco.
- Oboje dobrze wiemy jakie ona życie prowadzi.. co chwile inny. Wiec jaką masz  pewność że to ty jesteś ojcem ? W co szczerze wątpie - wyjaśniła.
- No wiem że Kendall nie jest święta ale gdy byliśmy razem to spaliśmy ze sobą - powiedziałem mimo iż nie chciałem tego nigdy wspominać Sel bo wiem że ją to bolało.
- Wiem o tym dobrze. Ale pomyśl Justin ona spi z każdym więc jest jedno wyjście aby dowiedzieć się czy ty jesteś ojcem czy nie - oznajmiła.
- Jakie ? - zapytałem
- Gdy ona urodzi zrobisz testy DNA i będziesz miał czarno na białym czy ty jesteś ojcem czy nie - wyjaśniła z uśmiechem na twarzy. A ja patrzyłem na nią i niedowierzałem własnym oczą że mam tak pozytywnie nastawioną dziewczynę do wszystkiego.
- Jesteś wspaniała Selena - odpowiedziałem muskając jej usta.
- Wiem - wyszeptała wtulając się w moje ciało.
- Sel - zaczęłem na co ona odsunęła się ode mnie.
- A co jeśli okaże się że jestem - nie dokończyłem bo na swoich ustach poczułem palec dziewczyny.
- Napewno nie... wiem o tym - powiedziała wtulając się ponowie we mnie. Byłem szczęśliwy mając tak cudowną nażyczoną przy sobie. Wiedziałem że nigdy w życiu nie mogę jej stracić bo drugiej takiej nie ma i nigdy nie będzie. Kocham ją z całego serca.
- Justin ! - krzyknęła niespodziewanie brunetka. Spojrzałem na dziewczynę która trzymała się dwoma rękami za dół brzucha i krzywiła się z bółu.
- Co się dzieje kochanie ?  - zapytałem przerażony jej stanem.
- Justin ja..aa.. ja rodze ! - krzyknęła a ja myślałem że zemdleje ze strachu poczułem że podłoga na której oboje siedzieliśmy zrobiła się mokra co wskazywało na to że wody płodowe jej odeszły. Pośpiesznie wyciągnęłem z kieszeni spodni komórkę i zadzwoniłem na pogotowie.






niedziela, 10 lipca 2016

Rozdział XVI - Pojednanie

Selena Gomez

Gdy Justin poszedł otworzyć drzwi ja w tym czasie byłam w łazience chcąc doprowadzić się do porządku po upojnych chwilach z moim narzyczonym. Boże nie wierze w to że Justin miłość mojego życia poprosił mnie o rękę. Gdy ułożyłam włosy i ubrałam ciuchy które miałam na sobie do pewnej chwili wyszłam z łazienki i wyszłam z pokoju. Byłam bardzo ciekawa kto do nas przyszedł bo ponoć mieliśmy pobyć tylko we dwoje. Gdy weszłam do salonu zobaczyłam naszych przyjaciół.
- Gratulacje kochana ! - krzyknęła Taylor żucając mi się na szyje.
- Dziękuje - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Gdy dziewczyna odsunęła się ode mnie odrazu podeszłam do Justina wtulając się w jego bok.
- No no Bieber nam dorasta - powiedział Ryan udając że wyciera niewidzialną łzę.
- Dla takiej kobiety warto - oznajmił mój ukochany całując mnie w czubek głowy.
- Wiesz Selena Justin to wszystko planował od dwóch tygodni - powiedziała Taylor.
- A to wy wszystko wiedzieliście ? Tylko ja się ostatnia dowiedziałam - zaśmiałam się patrząc na przyjaciół.
- Wkońcu miała to być niespodzianka - oznajmił Ryana.
- Dla mnie najważniejsze jest to że się zgodziłaś - odezwał się Justin przesyłając mi szeroki uśmiech.
- Ale przyznajcie się że wam przeszkodziliśmy - zaśmiał się Ryan. A ja poczułam jak moje policzki robią się bordowe.
- Nie interesuj się stary - odpowiedział Justin i zaraz po tym musnął delikatnie moje usta.
- Ide się ubrać bo jeszcze dołączy do nas jedna osoba - oznajmił i znikł opuszczając salon. Ze zdziwieniem spojrzałam na swoich przyjaciół który wymieniali się dziwnymi spojrzeniami.
- Wiecie kto to ? - zapytałam mając dziwne przeczucie ze i tak niczego się od nich nie dowiem. Oni w odpowiedzi tylko wzruszyli ramionami kręcąc przecząco głowami. Pyłam pewna że wiedzą tylko nie chcą mi powiedzieć. Nie nalegałam dłużej aby wijawili mi kim jest osoba która jeszcze do nas dołączy ponieważ do salonu wrócił Justin. Chłopak natychmiast znalazł sie przy mnie.
- Co wy macie takie dziwne miny ? - zapytał patrząc na naszych przyjaciół.
Ryan zakaszlał wymuszając ten odruch.
- Sel pyta kto jest tajemniczym gościem - oznajmił natychmiast.
- Powiedzieliście jej ? - zapytał natychmiast szatyn.
- Hej ja tu jestem - wtrąciłam się denerwowało mnie to że rozmawiają praktycznie o mnie tak jakby mnie tu nie było.
- Kochanie przepraszam - usłyszałam z ust szatyna który stanął ze mną twarzą w twarz.
- To może mi łasawie powiesz kto tu jeszcze przyjdzie - rzuciłam zakładając na piersi krzyżując je. Mój narzyczony podrapał się nerwowo po karku.
- Zostawcie nas samych na chwilę - poprosił naszych przyjaciół tym samym nawet nie spuścił ze mnie wzroku ani na chwilę. Ryan razem z Tay wyszli bez słowa.
- Więc ? - zapytałam powracając do tematu. Szatyn wziął głeboki oddech a za chwile powoli wypuścił powietrze. Stanął na przeciw mnie i złapał mnie delikatnie za biodra.
- Kochanie tylko się nie denerwuj na mnie ok ? Bo chciałem dobrze myśląc nad tym bardzo długi czas - oznajmił.
- Justin do rzeczy proszę - poprosiłam. Nie lubie gdy ktoś owija w bawełnę wolę gdy ktoś mi mówi wszystko prosto z mostu.
- No dobra chodzi o to że zaprosiłem tu - nie dokończył. Bo w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- To ja pójdę otworzyć - oznajmił i szybko wyszedł z salonu. Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć w salonie zostałam sama. Podczas czekania na powrót swojego chłopaka podeszłam do okna aby sprawdzić widoki które będę teraz każdego dnia widzieć.
- Selenaaa - usłyszałam głos którego nie spodziewałam sie usłyszeć. Niepewnie odwróciłam się w stronę wejścia do salonu. Gdy otwróciłam się moim oczom ukazała sie moja matka. Stałam tak bez ruchu i bez słowa nie wiedziałam co mam powiedzieć i jak się zachować. Tęskniłam za nią ale też pamiętałam o tym jak mnie potraktowała gdy wsadzili do wiezienia mojego ojca. Wywaliła mnie z domu i zerwała kontakt.
- Co ty tu robisz ? - wydusiłam po dłuższym czasie.
- Justin mnie zaprosił - odpowiedziała niespuszczając ze mnie wzroku.
- Myślisz że teraz usiądziemy i będziemy piły kawę i śmiały się zbyle czego tylko dlatego bo mój nażyczony cie tu zaprosił - powiedziałam oschle spoglądając na kobiete. Kobieta podeszła bliżej mnie i wyciągnęła do mnie rękę jednak ja nie odważyłam się na ten gest.
- Przyszłam tutaj aby z Tobą porozmawiać i Cię przeprosić Selena - wyszeptała.
- Chciałam Cie przeprosić że wtedy tak cię potraktowałam - dodała natychmiast.
- Myślisz że przyjdziesz tu po tylu miesiącach po tym jak wyrzuciłaś mnie z domu i się mnie wyrzekłaś bo wolałaś być z tym mordercą - wykrzyczałam czując jak słona ciecz spływa po moich policzkach.
- Wiem co zrobiłam. Ale uwierz mi że żałuje. Byłam zaślepiona miłością do twojego ojca. Omotał mnie ale gdy wyszło na jaw że to on zlecił gwałt na tobie zerwałam z nim i chciałam tu przyjść i z tobą porozmawiać - odpowiedziała.
- Ale gdy pewnego dnia poszłam do Justina ciebie tam nie było - dodała.
- Nie wiem czy mówisz prawde. Zraniłaś mnie bardzo czułam się jak śmieć przez ciebie potraktowany - powiedziałam dławiącym się głosem.
- Wybacz mi córeczko - powiedziała błagalnym głosem. Nie wiedziałam co mam zrobić co powiedzieć. Kochałam ją bo to wkońcu moja matka ale nie wiem czy dam rade jej wybaczyć. Postanowiłam spróbować.
- Mamo - wyszeptałam podchodząc bliżej mojej matki. Kobieta odrazu przytuliła się do mnie z całych sił.
- Córeczko - wyszeptała. Obie stałyśmy wtulone w siebie i płakałyśmy jak małe dzieci. Gdy odsunęłam się od mamy spojrzałam w jej oczy które mówiły to co czuje. Widziałam w nich smutek żal a zarazem szczęscie.
- Wybacze Ci ale nie wiem czy będę wstanie zapomnieć - oznajmiłam.
- Dziękuje kochana - odpowiedziała uśmiechając się poprzez łzy.
Wtedy do pokoju wszedł Justin razem z naszymi przyjaciółmi. Odrazu szatyn znalazł się przy mnie i objął mnie ramieniem.
- Wszystko wporządku ? - zapytał. Pokiwałam głową potwierdzająco.
- To co świetujemy wasze zaręczyny ? - zapytał radosnym głosem Ryan trzymając kieliszki i szampana w dłoniach. Każdy pokiwał głową potwierdzająco.
- Dla Ciebie kochanie mam soczek - oznajmił Justin podając mi butelke z sokiem. Wszyscy zaczeliśmy rozmawiać i śmiać się. Byłam szczęśliwa że mam przy sobie wszystkie najważniejsze osoby w swoim życiu.



czwartek, 7 lipca 2016

Rozdział XV - Nie gadaj tyle Bieber !

Selena Gomez

Zgodziłam się być oficjalnie z Justinem. Nie wyobrażam sobie życia bez ojca mojego dziecka. I gdybym nie była taka głupia kilka miesięcy temu to napewno oszczedziła bym mu i sobie cierpienia no ale cuż czasu nie cofne. Ważne że teraz jesteśmy już razem i mam nadzieje że już na zawsze.
- Kocham Cie Selena - usłyszałam z ust szatyna który wtulał się we mnie.
- Ja Ciebie też kocham Jus - odpowiedziałam mówiąc najszczerszą prawdę. Gdy chłopak odsunąl się ode mnie usiadłam na sobie aby troszkę odpocząć ponieważ mały zaczął zabardzo dokazywać.
- Coś się stało ? - zapytał mój chłopak widząc że usiadłam i głaskam swój brzuch.
- Jexon dokazuje zabardzo - powiedziałam patrząc na reakcję chłopaka. Oczy szatyna poszerzyły się i natychmiast znalazł się na sofie obok mnie.
- Nazwałaś naszego syna Jexon ? Zawsze o tym marzyłem aby nazwać tak synka - powiedział a jego oczy zaszkliły się.
- Wiem. Dlatego nasz syn będzie nosił imie Jexon - odpowiedziałam kładąc dłoń na policzku chłopaka i delikatnie głaskałam jego ciepły policzek.
- Dziękuje skarbie - wyszeptał a z jego oczu zaczeły spływać łzy. Na ten widok sama poczułam jak moje oczy wypełniają się słoną cieczą.
- Nie płacz kochanie - wyszeptałam.
- Wiesz Sel. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie i teraz bez naszego synka. Umarł bym prędzej czy później jakbyśmy ze sobą nie byli. - wyszeptał spoglądając mi w oczy.
- Cii Justin - poprosiłam ocierając kciukiem łzy z policzķów chłopaka.
- Selena zamieszkaj ze mną. Chce być przy tobie od świtu do zmierzchu..przez cały dzień i cała noc. Chce się tobą cieszyć w każdej sekundzie. Chce abyś była ze mną już na zawsze - powiedział wpatrując się w moje oczy. Jego słowa trafiły do mojego serca co skutkowało tym że i ja zaczełam płakać. W pewnym momencie Justin w stał z miejsca na którym jeszcze niedawno się znajdował i klęknął przede mną patrząc na mnie ze łzami w oczach.
- Justin czy ty - zaczełam ale wielka gula w gardlę spowodowana wzruszeniem nie pozwoliła mi dokończyć.
- Chciałem już to dawno zrobić. Nasze rozstanie uświadomiło mi tylko że nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie i teraz też bez naszego synka który niebawem się urodzi..- powiedział przerywając na chwilę.
- Kochanie uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na ziemi i zostaniesz moją żoną ? - zapytał wyciągając pudełeczko z pierścionkiem przed siebie. Nie wierzyłam własnym oczom ani uszą. Myśałam że śnie. Nie docierało do mnie to że właśnie mężczyzna którego kocham nad życie prosi mnie o rękę.
- Tak Justin z wielką ochotą zostane twoją żoną - odpowiedziałam obejmując bruneta. Chłopaka po chwili odsunął się ode mnie i wsunął mały pierścionek na mój palec poczym złączył nasze usta w pocałunek pełen miłości. Tak bardzo chciałam aby ten czas trwał wiecznie tylko ja i Justin. Nikt więcej. Poczułam delikatne uniesienie wtedy wiedziałam że Justin trzyma mnie na rękach i zmierza w nieznanym mi kierunku. Gdy postawił mnie na podłodze i otworzył drzwi do jakiegoś pomieszczenia moim oczom ukazała sie sypialnia z wielkim małżeńskim łóżkiem. Oboje natychmiast weszliśmy do środka i zamykając za sobą drzwi ponownie złączyliśmy nasze usta w jedność. Z każdą sekundą nasze pocałunki stawały się silniejsze i pełne miłości. Wiedzialam że Justin pragnie mnie tak samo jak ja jego. Dlatego nie protestowałam i pozwalałam na każdą pieszczotę swojego ciała.

Justin Bieber

Tak bardzo mi brakowało bliskości Seleny przez te wszystkie miesiące. Mimo że gdy razem nie byliśmy spałem z kilkoma moimi fankami ale to było tylko zaspokojenie swoich potrzeb. A z Seleną jest całkiem inaczej każda pieszczota jest robiona z miłością a nie z potrzeby. Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie bo Sel nie jest już moją dziewczyną ale narzyczoną. Wkońcu moje życie nabiera barw i to w jakim tępie. Odzyskałem Selene i także dowiedziałem się że będę miał syna. To jest najpiekniejsze uczucie jakie może być.
- Kochanie wszystko wporządku ? - zapytałem obejmując swoją kobiętę leżąc na łóżku.
- Tak - odpowiedziała krótko gładząc mój nagi tors.
- Justin bardzo mi Ciebie brakowało - powiedziała spoglądając w moje oczy.
- Mi Ciebie też nawet nie wiesz jak bardzo ale nie wracajmy do tego. Cieszmy się tym że już nic ani nikt nas nie rozdzieli - powiedziałem muskając usta beunetki.
Dziewczyna odsunęła się ode mnie i przegryzła dolną wargę.
- Justin mogę o coś zapytać ? - wyszeptała z poważną miną. Odrazu zauważyłem że te pytanie ją dręczyło od dłuższego czasu.
- Jasne - oznajmiłem.
- Czy ty przyprowadzałeś tu kogoś ? - zapytała uciekając spojrzeniem.
- No wiesz spałem z Kendall jak pewnie wiesz byłem z nią. Ale tu do tego łóżka nikogo nie brałem tylko Ciebie - odpowiedziałem szczerze.
- To dobrze - wyszeptała.
- Kochanie tylko nie bądz zła na mnie ja nie wiedziałem - nie dokończyłem bo brunetka wpiła się w mojej usta. Co odwzajemniłem odrazu.
- Nie gadaj tyle Bieber - wyszeptała miedzy pocałunkami. Nasze pocałunki były coraz intensywniejsze i dotego poczułem delikatną dłoń na swoim przyjacielu. Nie wierzylem w to co się dzieje. Moja ciężarna narzyczona ma znowu ochotę. Wiedziałem że ciężarne mają takie popędy seksualne ale nir wiedziałem że dają tylko odpocząć facetą 10 minut i dalej. Ale przyznam bez bicia podoba mi się to. Moje dłonie wędrowały po całym nagim ciele Seleny. Widziałem że dziewczyna ma ochotę i jest zadowolona z tego co teraz między nami się dzieje. Delikatnie obróciłem swoją wybrankę tak aby leżała na plecach i opierałem się dłońmi nad nią aby nie leżeć na jej okrągłym brzuszku. Przerywając pocałunek spojrzałem jej w oczy które były wypełnione pożądaniem.
Zaczęłem całować jej szyje i powoli schodziłem jezykiem w dół zachaczając o jej piersi. Wiedziałem że kobiety w ciąży mają wrażliwe sutki i każda ich pieszczota przyprawia je o dreszcze dlatego chciałem sprawdzić jak odczuje to moja kobieta. Gdy zaczełem delikatnie pieścić jezykiem jej sutki dziewczyna zaczeła delikatnie mruczeć co było bardzo podniecające. Po mału zaczęłem schodzić w dół całując jej brzuch. Po chwili byłem przy jej dolnej cześci ciała która najbardziej uwielbiałem pieścić.
Delikatnie zaczełem jeździć jezykiem po jej łechtaczce zataczając na niej kułeczka. Gdy jej kobiecość była dostatecznie nawilżona włożyłem w jej dziurkę palaca i wyciągałem go i wkładałem spowrotem do środka co jakiś czas przyśpieszając. Nie przestawałem również pieścić jej jezykiem co sprawiało że moja ukochana wiła się na łóżku głośno jęcząć.
- Justin zaraz dojdę - wyszeptała odchylając dłonią moją głowę do tyłu abym przestał. Natychmiast wszedłem dziewczynie między nogi i włożyłem tam delikatnie do jej dziurki swojego żołnierza bowiem bałem się aby nic nie zrobić swojemu dziecku. Mimo że Selena wcześniej mówiła że nic się nie stanie odczuwałem mały strach. Gdy byłem już w środku zaczęłem delikatnie poruszać się w niej w przód i w tył co jakiś czas przyśpieszając swoje ruchy. Czułem się jak rozpiepsza mnie podniecenie od środka tym bardziej że widziałem jak dobrze jest mojej księżniczce. Moje ruchy stawały się coraz szybsze tym bardziej że czułem że zaraz eksploduje. Selena zaczeła coraz głośniej jęczeć co informowało mnie w tym że ona zaraz też dojdzie. Gdy poruszałem się w niej poczułem jak mój członek robi się gorący a ciało Seleny wygieło się wiedziałem że zadowoliłem ją. Kilka sekund później poczułem przyjemny dreszcz który przeszedł całe moje ciało. Odetchnęłem zadowolony i położyłem się obok Sel.
Wpiłem się natychmiast w usta wybranki chcąc podziekować jej za cudowny seks. Gomez natychmiast odwzajemniła pocałunek. Jednak nasze wspólne chwile zostały przerwanę przez dzwonek.
- Kurwa teraz ! - warknąłem niezadowolony.
- Kto to ? - zapytała zdziwiona dziewczyna podnosząc się z łożka.
- Niespodzianka - odpowiedziałem patrząc na Sel która ubrała na siebie moją bluzkę. Wyglądała mega seksownie.
- Justin idz otwórz - upomniała mnie. Podszedłem to niej i wpiłem się w jej usta ponownie.
- A może wrócimy do łóżka? -  zaproponowałem patrząc na dziewczynę.
Ta w odpowiedzi tylko się zaśmiała i zniknęła za drzwiami łazienki.
Wtedy ja wiedziałem że już muszę otworzyć bo dzwonek nadal nie przestawał dzwonić. Po chwili otworzyłem drzwi i w tym samym momencie zdałem sobie sprawę że jestem w samych bokserkach.