niedziela, 17 lipca 2016

Rozdział XVIV - Bląd piękność

Selena Gomez

Minął już miesiąc odkąd na świat przyszedł nasz synek Jaxon. Bardzo żałuje że nie mogłam rodzic naturalnie ale nie miałam nic w tym temacie do powiedzenia. Dziś odebralismy razem z Justinem naszego synka ze szpitala który leżał tam przez równy miesiąc. Byłam w naszej sypialni tuż przy łóżeczku naszego synka. I spoglądałam na niego gdy on sobie smacznie spał.
- Kochanie co robisz ? - zapytał Justin siadając tuż przy mnie.
- Patrze jak Jexon śpi - odparłam przesyłając szatynowi ciepły uśmiech.
- Jest przesłodki - powiedział całując mnie w policzek.
- Może masz ochotę na kawę kochanie ? - zaproponował wstając z łóżka i wyciągnął w moją stronę dłoń.
- Chętnie - odpowiedziałam łapiąc dłoń Justina i oboje wyszliśmy z sypialni kierując się do kuchni. Wchodząc do kuchni póściłam dłoń Justina i usiadłam przy stole. Justin podał mi filizankę z kawą.
- Proszę - wyszeptał uśmiechając się szeroko. Poczym sam usiadł obok mnie na krześle.
- Tak szybko ? - zapytałam ze zdziwieniem w głosie. Nikt na świecie nie potrafi zrobić kawy w 2 sekundy.
- Wiedziałem że będziesz miała ochotę na kawę. Dlatego zrobiłem kawę i dopiero poszedłem do Ciebie - wyjaśnił patrząc na mnie.
- Dziękuje kochanie jesteś cudowny - oznajmiłam maskając delikatnie usta chłopaka.
- Wiem - zaśmiał się.
- Justin - zaczęłam
- Tak ?
- Martwie się - wyszeptałam spoglądnełam nam szatyna.
- Chyba wiem czym - oznajmił patrząc na mnie smutno.
- Chodzi o Kendall prawda ? - zapytał odkładając filiżankę z ciepła cieczą. Szatyn usiadł na krześle tak aby byc twarzą do mnie i złapał mnie za obie ręce.
- Tak. Boje się że jeśli to twoje dziecko to będziesz poświęcał więcej czasu dla tamtego dziecka a nie dla nas - powiedziałam wszystko na jednym tchu.
- Skarbie nawet tak nie mów. Wy jesteście moją rodziną - oznajmił patrząc na mnie.
- Teraz jesteśmy - odpowiedziałam nie myśląc nad słowami. Wiedziałam że te słowa mogą szatyna boleć ale mnie myśl o tym że miałabym się dzielić Justinem z inna kobietą i jej dzieckiem też sprawiała mi przykrość.
- Selena kurwa ! - krzyknął i momentalnie zakrył swoje usta dłonią.
- Przepraszam nie chciałem krzyknąć - powiedział cichym tonem.
- Nie myśl tak. Nawet jeśli okaże się że to moje dziecko to będę je odwiedzać ale wy zawsze będziecie na pierwszym miejscu w moim sercu - powiedział patrząc mi w oczy.
- Naprawdę ? - zapytałam. Czułam że mówi prawdę ale bałam się że kiedyś może się to zmienić.
- Tak uwierz mi Skarbie - wyszeptał poczym złączył nasze usta w jedność. Po krótkiej rozmowie z Justinem poczułam się lepiej i oddaliłam złe myśli daleko od siebie. Liczyliśmy się my i nasz synek. Który w tej chwili zaczął płakac. Szybko wyszłam z kuchni i pobiegłam do niego. Gdy miałam Jexona na rękach i karmiłam go usłyszałam dzwonek do drzwi. Myslałam że przyszli nasi przyjaciele w odwiedziny ale myliłam się. Gdy skończyłam karmić małego i przebrałam go z mokrego pampersa usłyszałam damski nieznany mi głos. Odłożyłam synka do łóżeczka i zaciekawiona tym kto przyszedł wyszłam z sypialni i poszłam w stronę salonu. Stanełam w rogu drzwi i zobaczyłam swojego ukochanego rozmawiającego z jakąś bląd dziewczyną.

Justin Bieber

Gdy Selena poszła do małego który obudził się i prawdopodobnie był głodny i z tego powodu zaczął płakać. Ja dopiłem swoją kawę zastanawiając się nad słowami Seleny. A jeśli naprawdę jestem ojcem dziecka Kendall ? Co wtedy ? Czy będę potrafił być ojcem dla dwóch maluchów którzy nie są niczemu winni. Z rozmyśleń wyrwał mnie drzwięk dzwonka. Ruszyłem leniwie na przedpokój i otworzyłem drzwi. Gdy spojrzałem kto z nimi stoi. Doznałem szoku. Przyjemnego szoku.
- Justin ! - pisnęła blądynka rzucając mi się w ramiona. Byłem zaskoczony obecnością dziewczyny.
- Cornelia - wyszeptałem odwzajemniając uścisk.
- Co ty tu robisz ? - zapytałem gdy dziewczyna odsunęła się ode mnie.
- Wróciłam do miasta i odrazu pomyślałam o tobie - odpowiedziała z wielkim czarującym uśmiechem.
Cornelia była moją dziewczyną 3 lata. Zerwała ze mną zanim poznałem Selene. Cora wyjechała do Australi razem ze swoją rodziną i nie chciała związku na odległość. Długo cierpiałem po rozsraniu. Ale gdy zbliżyłem się do Sel wszystko się odmieniło.
- Mogę wejsc ? - usłyszałem z ust blądynki.
- Tak proszę - odparłem i otworzyłem szerzej drzwi.
- Kocie słyszałam że jesteś z kimś zaręczony - zaśmiała się.
- Tak z Seleną - odpowiedziałem dumnym głosem.
- To coś poważnego ? - zapytała zbliżając się do mnie.
- Tak. Kocham ją i mamy synka - odpowiedziałem zakłopotany jej zachowaniem.
- Pewnie jest tak samo przystojny jak ty - wyszeptała mi do ucha lekko przegryzając mój płatek. Wzdrygnąłem się na to. Kurwa co ta dziewczyna wyprawia. Wie że jestem z Seleną i mamy syna a ona i tak dalej do mnie podjeżdza.
- Jest podobny do mnie - odpowiedziałem odsuwając się od blądynki która naprawdę była pociągająca.
- Kochanie - usłyszałem glos Seleny która weszła do salonu. Odwróciłem natychmiast wzrok na brunerkę która podejrzliwie patrzyła na brunetkę. Po chwili znalazłem się przy boku swojej wybranki. I delikatnie musnąłem jej policzek.
- To jest Cornelia moja dawna przyjaciółka - powiedziałem naginając lekko prawdę.
Blądynka podeszła do nas i wyciągnęła dłoń do Seleny na przywitanie.
- Selena - wyszeptala niepewnie moja ukochana.
- Cornelia ale mów mi Cora - odpowiedziała bląd piękność.
- Justin mówił ci o mnie ? Że byliśmy ze sobą 3 lata - dodała po chwili. Selena natychmiast spiorunowała mnie wzrokiem.
- Nie nic nie mówił - odparła.
- Poprostu może zapomniał o Tobie - dodała Sel i w jej głosie można było wyczuć wrogość. Wiedziałem że niespodziewane przybycie Cory do miasta. Przytworzy mi dość duzo niezbyt miłych sytuacji. Jakiś czas jeszcze rozmawialiśmy z dziewczyną poczym pożegnała się z nami i wyszła. A my z Seleną zostaliśmy sami. Odwróciłem się w stronę brunetki która nie wyglądała na przyjaznie nastawioną.
- Czemu mi nie powiedziałeś ? - usłyszałem pytanie z ust dziewczyny.
- O czym ? - zapytałem udając że nie wiem.
- O Corneli i o tym że jest twoją była z którą byleś 3 lata - powiedziała z wyżutem.
- Oj kochanie to mało ważne. Nie wiedziałem że kiedykolwiek ją jeszcze zobacze po tym jak wyjechała do australi. - powiedziałem.
- Lepiej bylo mi nie mówić prawda - rzuciła ruszając do sypialni. Wiedziałem że muszę jakoś ją udobruchać. Poszedłem za nią.
- Selena przecież ona to już przeszłość wie że nidługo bierzemy ślub i mamy razem synka - powiedziałem próbując załagodzić sytuacje. Selena glośno westchnęła i spojrzała na mnie ze smutkiem.
- Justin ja się martwie.. ze ona wróciła tylko po to aby mi ciebie odebrać - odpowiedziala.
- Widziałam jak się do ciebie śliniła - dodała. A ja zdałem sobie sprawe xe Selena jest o mnie zazdrosna. Schlebialo mi to ale z drugiej strony Selena miała rację. Dobrze znałem Core i wiedziałem że jeśli ona czegoś chce to nie odpóści.
- Kochanie jesteś o mnie zazdrosna ? - zaśmialem się.
- A dziwisz mi się ? Kocham Cie i nie chce aby jakaś wywłoka nam ciebie zabrala - odparla patrząc mi w oczy.
- Nie martw się. Ja kocham tylko Ciebie i Jexona nikogo więcej - oznajmiłem muskając usta dziewczyny. Byłem pewny że mimo moich zapewnien Sel bedzie nie ufna w stosunku do blądynki.




2 komentarze:

  1. O Boshee, świetny rozdział 😍😍😍 mam nadzieję, że Cornelia nie zepsuje ich szczęścia, bo oni muszą być razem. Cieszę się, że Justin jest tak bardzo za swoim synem i narzeczoną. Mam tylko nadzieję, że jej zazdrość nie zniszczy ich miłości. Świetny rozdział. Już nie mogę się doczekać kolejnego 💕💕💕💕 życzę dużo weny i do następnego 💞💞💞💞💞

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli ta Cora coś wykombinuję, to obiecuję, że Ją ukatrupie. Justin nawet nie waży się do Niej zbliżać, ma piękna rodzinę i niech się tego trzyma. Mam nadzieję, że dziecko Kendell nie będzie Biebera i wszystko będzie dobrze. Czekam na nexta i dużo weny. Do następnego^^

    OdpowiedzUsuń