wtorek, 12 lipca 2016

Rozdział XVII - Nosze twoje dziecko

Kendall Jenner

Od momentu gdy Justin poraz kolejny ze mną zerwał nie mogę sobie z tym poradzić. Co prawda spotykam się z jednym chłopakiem ale to nie jest to samo co było z Justinem.
Wiem że jest teraz szczęśliwy z Seleną i oczekują dziecka. Nie jestem na niego zła wręcz przeciwnie życze mu szczęścia.
Od około 2 tygodni jest mi słabo i wymiotuje. Właśnie wracam z apteki bo zdecydowałam się zrobić test ciążowy. Mam przeczucie że właśnie ona jest przyczyną mojego złego samopoczucia. Gdy wróciłam do domu odrazu ściągnęłam płaszcz i biorąc ze sobą test weszłam do łazienki.
Po zrobieniu testu odczekałam 5 minut i spojrzałam na test który niestety albo stety pokazywał dwie kreski.
- Kurwa - krzyknełam z bezradności.
Co ja teraz zrobie ? Przecież ja nie mogę sama wychować tego dziecka. Zresztą sama nie wiem kto jest ojcem. Podczas bycia z Justinem spałam też kilka razy z moim obecnym partnerem. Tak wiem jestem suką. Ale to było silniejsze ode mnie. Gdy ochlonełam po pierwszym szoku wpadłam na pomysł. Szybko postanowiłam go zrealizować. Poszłam do pokoju aby się przebrać w dresy i zmazać makijarz który miałam na sobie. Gdy byłam wystarczająco odrażająca wyszłam z domu i poszłam w kierunku swojego auta. Gdy byłam już w aucie szybko ruszyłam w drogę aby jak najszybciej dotrzeć do celu. Po 20 minutach byłam już na miejscu i po zaparkowaniu auta wyszłam z pojazdu i ruszyłam pod drzwi wejściowe. Zapukałam i czekałam aż ktoś mi otworzy. Po kilku sekundach drzwi się otworzyły a w nich zobaczyłam Selene.
- Cześć moge wejść ? - zapytałam udając niepewną. Oczy brunetki poszeżyły się najwyraźniej na mój widok i na moje pytanie.
- Po co ? - zapytała trzymając się za brzuch.
- Muszę porozmawiać z Justinem - oznajmiłam wymuszając płacz aby przekonać dziewczynę do swoich racji.
- To ważne - dodałam patrząc na nią ze smutną miną. Dziewczyna wachała się ale wkońcu mnie wpóściła do środka.
- Kochanie ktoś do Ciebie - powiedziała dość głośno aby dać znać Bieberowi że nie jest już sama.
- Kendall - usłyszałam z ust zdziwionego chłopaka. Weszłam głebiej do salonu w którym znajdował się Jus. A Selena znalazła się w mgnieniu oka tuż przy jego boku. Nie mogłam patrzeć jak on ją obejmuje.
- Co cię tu sprowadza ? - zapytał szatyn patrząc na mnie podejrzliwie.
Muszę przejść wkońcu do mojego planu. Przełknęłam głośno ślinę i zaczęłam przedstawienie.
- Musimy porozmawiać - wyszeptałam patrząc na niego.
- O czym ? Chyba wszystko między nami było wyjaśnione - odparł szatyn muskając policzek szatynki. On dobrze wiedział jak mnie ranić.
- No właśnie nie dokońca - odpowiedziałam powstrzymując się od rzucenia się na tą głupią mała szmate która jest w obięciach Justina zamiast mnie.
- Nie rozumiem - wyszeptał.
Westchnęłam głośno podchodząc do szatyna i jego ciężarnej dziewczyny.
- Od dwóch tygodni źle się czuje..wymiotuje - zaczęłam.
- Poszłam do apteki i kupiłam test - powiedziałam patrząc na reakcję ich obu. Justin wydawał się nic nie rozumieć ale Selena na moje słowa doznała szoku i zakryła dłonią usta tak aby chyba nie krzyknąć.
- I co związku z tym ? - zapytał. Miałam ochote go uderzyć że jest tak mało domyślny.
- Nie rozumiesz Justin ? - zapytałam aby się upewnić. Szatyn pokiwał przecząco głową.
- Jestem w ciąży robiłam test - powiedziałam. Justin patrzył na mnie ze zdziwieniem a jego partnerka pośpiesznym krokiem wyszła z salonu.
- Selena co się stało ? - krzyknął za nią Bieber chcąc za nią pobiec jednak ja stanęłam mu na drodze.
- Gratuluje że jesteś w ciąży coś jeszcze ? - zapytał oschłym tonem Jus.
- Ty nic nie rozumiesz - wyszeptałam kładąc dłoń na jego policzku. Na co chłopak odrazu się wzdrygnął.
- Spodziewam się twojego dziecka - powiedziałam z delikatnym uśmiechem. Reakcja szatyna nie była taka na jaką liczyłam.
- Co kurwa ?! To nie mozliwe ! - krzyczał wymachując rękami jak oparzony.
- Tak Justin ja mówie prawde - krzyknęłam aby chłopak mnie usłyszał.
Jednak z każdą seksundą jego szał był większy. Co naprawdę mnie przerażało.
- Przecież my się zabezpieczaliśmy ! - wrzasnął. Miał racje ale też mogło być tak że gumka pękła. A jak nie to ojcem nienarodzonego jeszcze dziecka jest mój obecny partner. Mam cichą nadzieje że jednak ojcem okaże się Justin miłość mojego życia.
- Justin ale przecież to nic strasznego - wyszeptałam próbując go uspokoić. Jednak bezskutecznie.
- Nic strasznego ? Ja mam już rodzine. Za 2 miesiące urodzi mi się syn mam nażyczoną i mam to stracić bo ty jesteś w ciąży ! - krzyknął a z jego oczu spływały łzy.
- A ja i moje dziecko ? - zapytałam. Odpowiedzi nie dostałam tak jak na to liczyłam bo do salonu wbiegła brunetka stając tuż przy swoim chłopaku.
- Wynoś się stąd Kendall ! Już ! - krzyknęła wskazując dłonią drzwi. Nie chciałam już więcej słuchać ich krzyków dlatego też wyszłam. Zrealizowałam swój plan i teraz muszę czekać na jakikolwiek odzew ze strony Justina.

Justin Bieber

Gdy dowiedziałem się o ciąży Kendall i o tym że to ja mogę być ojcem doznałem szoku. Nie chciałem mieć dziecka z kobietą której nie kocham i chciałem aby to wszystko okazało się nieprawdą.
Gdy wpadłem w amok na wieść o tym wszystkim zaczęłem płakać padając na kolana. Bałem się że strace swoją Selene którą niedawno odzyskałem. Wtedy bym chyba umarł. Gdy płakałem jak dziecko usłyszałem głos swojej kobiety która wróciła do salonu po tym jak wybiegła z niego gdy usłyszała o ciąży.
- Wynoś się stąd Kendall ! Już ! - krzyknęła do ciemnowłosej dziewczyny. Chwilę później zrobiło się cicho a ja poczułem dłoń Seleny na swoim ramieniu.
- Justin spójrz na mnie - powiedziała spokojnym tonem. Początkowo nie chciałem spojrzeć w jej oczy było mi wstyd że płacze.
- Kochanie proszę Cię - powtórzyła.
- Wszystko się ułoży - dodała natychmiast. Słysząc jej słowa podniosłem głowe do góry i spojrzałem w jej oczy. Sel była najwyraźniej zmartwiona moim stanem w którym się znajdowałem.
- Justin damy rade wszystko sie da wyjaśnić - powiedziała.
- A jeśli to prawda że jest w ciąży ? - zapytałem patrząc niepewnie w oczy Seleny bojąc się że powie mi że wtedy razem z moim synkiem odejdzie.
- Szczerze ? Może i jest w ciąży ale nie wierze w to że ty jesteś ojcem - powiedziała delikatnie się uśmiechając.
Spojrzałem na nią pytająco.
- Oboje dobrze wiemy jakie ona życie prowadzi.. co chwile inny. Wiec jaką masz  pewność że to ty jesteś ojcem ? W co szczerze wątpie - wyjaśniła.
- No wiem że Kendall nie jest święta ale gdy byliśmy razem to spaliśmy ze sobą - powiedziałem mimo iż nie chciałem tego nigdy wspominać Sel bo wiem że ją to bolało.
- Wiem o tym dobrze. Ale pomyśl Justin ona spi z każdym więc jest jedno wyjście aby dowiedzieć się czy ty jesteś ojcem czy nie - oznajmiła.
- Jakie ? - zapytałem
- Gdy ona urodzi zrobisz testy DNA i będziesz miał czarno na białym czy ty jesteś ojcem czy nie - wyjaśniła z uśmiechem na twarzy. A ja patrzyłem na nią i niedowierzałem własnym oczą że mam tak pozytywnie nastawioną dziewczynę do wszystkiego.
- Jesteś wspaniała Selena - odpowiedziałem muskając jej usta.
- Wiem - wyszeptała wtulając się w moje ciało.
- Sel - zaczęłem na co ona odsunęła się ode mnie.
- A co jeśli okaże się że jestem - nie dokończyłem bo na swoich ustach poczułem palec dziewczyny.
- Napewno nie... wiem o tym - powiedziała wtulając się ponowie we mnie. Byłem szczęśliwy mając tak cudowną nażyczoną przy sobie. Wiedziałem że nigdy w życiu nie mogę jej stracić bo drugiej takiej nie ma i nigdy nie będzie. Kocham ją z całego serca.
- Justin ! - krzyknęła niespodziewanie brunetka. Spojrzałem na dziewczynę która trzymała się dwoma rękami za dół brzucha i krzywiła się z bółu.
- Co się dzieje kochanie ?  - zapytałem przerażony jej stanem.
- Justin ja..aa.. ja rodze ! - krzyknęła a ja myślałem że zemdleje ze strachu poczułem że podłoga na której oboje siedzieliśmy zrobiła się mokra co wskazywało na to że wody płodowe jej odeszły. Pośpiesznie wyciągnęłem z kieszeni spodni komórkę i zadzwoniłem na pogotowie.






2 komentarze:

  1. Genialny rozdział <3 tępa żmija z tej Kendall. Jak można psuć tak udany związek? Najchętniej powiesiłabym nią za włosy na latarni, bo tylko do tego się nadaje. Mam nadzieję, że to nie jest dziecko Justina, bo on musi wychować maluszka z Seleną <3 mam nadzieję, że ten poród to fałszywa akcja czy coś, skoro ona ma dwa miesiące do donoszenia ciąży. To musi się dobrze skończyć. Ten maluszek musi przeżyć. Czekam na next. Pisz go szybko, bo się doczekać nie mogę :) życzę dużo weny :* i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzruszyłam się... Bardzo fajny rozdział. Kendell to żmija, mam nadzieję, że to nie jest dziecko Jusa. Mam nadzieję, że dziecko urodzi się zdrowe i będzie wszystko dobrze. Czekam na nexta i życzę dużo weny. Do następnego^^

    OdpowiedzUsuń