Selena Gomez
Dziś spotykam się z Taylor aby dowiedzieć się co dzieje sie z Justinem. Trzy dni temu zadzwoniła do mnie i poinformowała mnie że Justin jest w szpitalu. Bardzo się zmarwtwiłam bo mimo iż odeszłam od niego dalej go kocham. Zostało mi poł godziny do spotkania się z Tay dlatego też postanowiłam się odświerzyć i pomalować aby międzyinnymi zakryć makijarzem swoje podkrążone oczy spowodowane płaczem. Od dnia przeprowadzki nie ma dnia abym nie płakała. Czułam się samotna w obcym mieście i tęskniłam za miłością swojego życia. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół i akurat rozległ się dzwonek do drzwi. Natychmiast poszłam je otworzyć a moim oczom ukazała się postać mojej przyjaciółki. Na jej widok bardzo się ucieszyłam i niekontrolowanie rzuciłam się w jej obiecia.
- Jak ja za Tobą tęskniłam - krzyknęłam radośnie a mimo tego czułam jak po moich policzkach spływają łzy.
- Ja za Tobą też kochana - odpowiedziała. Gdy odsunęłyśmy się od siebie wpuściłam Tay do środka swojego domu i skierowałyśmy się do salonu gdzie spoczełyśmy na sofie.
- Pięknie wyglądasz z brzuszkiem - powiedziała siadając tuż przy mnie. Mimo że to dopiero początek ciąży strasznie szybko wybiło mi brzuszek. Sama nie myślałam że tak szybko to będzie widać ale dzidzuś rośnie jak na drożdzach.
- Dziękuje - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Razem z Taylor bardzo długo rozmawiałyśmy opowiadając sobie nawzajem co u nas i co się działo gdy nie miałyśmy z sobą kontaktu.
- A jak się czuje Justin ? Co z nim ? - zapytałam chcąc dowiedzieć się dlaczego znalazł się w szpitalu.
- Sel muszę Ci się przyznać do czegoś tylko nie bądz zła na mnie ale nie miałam wyboru - powiedziała smutnym głosem. Wtedy jedna rzecz do mnie dotarła.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć że kłamałaś i On nie jest w szpitalu? - zapytałam spoglądając na blądynkę. Tay w odpowiedzi kiwneła delikatnie głową. Wtedy wiedziałam że mam rację i Justin wcale nie był w szpitalu. Z jednej strony mi ulżyło że jest cały i zdrowy a z drugiej trochę byłam zła na dziewczynę że w taki sposób mnie okłamała.
- Dlaczego mnie okłamałaś ? - zapytałam czekając na odpowiedz.
- Chciałam się z Tobą zobaczyć i chciałam zapytać czy nie zmienisz zdania - usłyszałam w odpowiedzi.
- Nie nie zmieniłam tak zdecydowałam i tak zostanie mimo że .. - przerwałam czując jak w moich oczach gromadzą się łzy.
- Mimo że go kochasz ? - dokończyła z delikatnym uśmiechem.
- Tak bardzo go kocham. Tęsknie za jego dotykiem , głosem , zapachem i widokiem - oznajmiłam wycierając łzy. Dziewczyna obieła mnie aby mnie pocieszyć a ja dałam upust swoim emocją i zaczełam płakać. Zajęło to kilka minut zanim opanowałam płacz.
- Hej mam pomysł - krzyknęła radośnie moja przyjaciółka. Na jej krzyk odsunełam się od niej i spojrzałam na nią pytająco. Ona zaś wyciągnęła telefon i wybrała numer.
- Ty się nie odzywaj - powiedziała szybko.
Tay włączyła połączenia na tryb głośno mówiący i czekała aż dana osoba odbierze.
- Cześć Tay co tam ? - usłyszałam tak dobrze znany mi głos i za którym tak bardzo tęskniłam.
- Hej chciałam się zapytać jak tam u Ciebie ? Jak tam koncerty ? - zapytała z uśmiechem spoglądając na mnie. Czułam sie szczęśliwa słysząc głos Justina. Tak bardzo Mi tego brakowało. Z chęcią bym się odezwała mówiąc mu że go kocham ale wiem że nie mogę. Dlatego siedziałam szczęśliwa słuchając jego głosu.
- Jutro daje koncert w Ottawie o 18 a później jade dalej. Jakoś jeszcze 5 koncertów i wracam do domu - powiedział Justin a mnie zamurowało. Czy ja dobrze słyszałam ? Justin będzie jutro tutaj w mieście ?
- Aha rozumiem. To super. A jak się czujesz ? - zapytała moja przyjaciółka.
- Jeśli mam być szczery to nie dobrze. Kendall co chwile dzwoni i pierdoli że mnie kocha i mnie już to denerwuje - oznajmił. A ja poczułam się jakbym dostała od niego w twarz. Nie wierzyłam że Justin związał się z tą dziewczyną tak na poważnie. Aby nie dać się ponieść emocją i nie wykrzyczeć mu nic w słuchawkę telefonu wyszłam z salonu. Tay kilka minut później dołączyła do mnie.
- Sel nie płacz. On jej nie kocha - usłyszałam pocieszający głos przyjaciółki.
- Nie wierze jak On mógł do niej wrócić - wyszeptałam łamiącym się głosem.
- On to zrobił bo chce zapomnieć o Tobie. Przecież to ty go zostawiłaś a nie on Ciebie. Wybacz że to mówie ale taka jest prawda - odpowiedziała. Nie odpowiedziałam jej nic ponieważ miała rację. Nie powinnam mieć żalu do niego że związał się z Kendall. Jest wolny i może być z kim chce.
- On jutro będzie tutaj ..- powiedziała po chwili. Spoglądając na mnie z uśmieszkiem.
- Nie ma takiej opcji. - powiedziałam natychmiast wiedząc doskonale co chodzi jej po głowie.
- No Selena. Nie musisz z nim rozmawiać. Wystarczy że posłuchasz jego głosu i go zobaczysz. Staniemy gdzieś na uboczu - powiedziała proszącym tonem. Nie byłam pewna co do jej pomysłu ale tak bardzo chciałam go zobaczyć mimo tego że on nie będzie już ze mną.
- Selena no nie daj się prosić - poprosiła ponownie nie słysząc żadnej odpowiedzi.
- A jeśli On mnie zobaczy ? Co wtedy ? - zapytałam. Bałam się że tak też może się stać a tego bym nie chciała. Bo nie wiedziała bym co mam mu powiedzieć i zobaczył by też mój brzuch. A wtedy by się domyślił że to jego dziecko noszę pod sercem.
- Nie zobaczy tam będzie tłum ludzi. Szanse na to że się spotkacie są nikłe - odpowiedziała. Wtedy pomyślałam że Tay ma rację i nie powinnam się bać że mnie dojrzy w śród tłumu.
- Dobrze pójdziemy ale zaraz po koncercie spadamy ok ? - oznajmiłam z uśmiechem.
- Okej - odpowiedziała przytulając mnie do siebie. Byłam szczęśliwa że zobaczę Justina i chociaż przez chwilę nacieszę się jego widokiem oraz jego głosem. Po tym jak Taylor przekonała mnie do pójścia na koncert Justina jeszcze rozmawiałyśmy bardzo długo. A następnie poszłyśmy spać. Następnego dnia rano wstałam później niż zwykle bo obudziłam się o 10.30. Może i dlatego że nie spałam bardzo długo i potrzebowałam odespać. Gdy wstałam natychmiast poszłam pod prysznic aby się odświerzyć a następnie ubrałam na siebie rurki i bluzkę na długi rękaw. Gdy byłam gotowa zeszłam na dól z zamiarem zrobienia śniadania dla siebie i przyjaciółki. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam swoją przyjaciółkę siedzącą przy stole która piła kawę.
- Cześć śpiochu - powiedziała radośnie gdy zauważyła moją obecność.
- Hej Tay - przywitałam się siadając przy stole.
- Jak się spało ? - zapytała z uśmiechem.
- W miare dobrze - oznajmiłam. Nie chciałam jej mówić że bardzo długo nie spałam nawet gdy skończyłyśmy rozmawiać.
- A tobie ? - zapytałam natychmiast.
- Bardzo dobrze spałam jak zabita - zaśmiała się.
- Zrobiłam śniadanie więc jedz bo musisz nakarmić dzidziusia - powiedziała spoglądając na mnie. Nie protestowałam aby nie jeść. Wręcz przeciwnie natychmiast zabrałam się do jedzenia. Odkąd byłam w ciąży bardzo dużo jadłam.
- Dziś wielki dzień - powiedziała niespodziewanie moja przyjaciółka.
- Jaki ? - zapytałam nie rozumiejąc co ma na myśli.
- Zobaczysz dzisiaj swoją miłość - oznajmiła z uśmiechem.
- No właśnie w tym rzecz - odpowiedziałam.
- Selena rozmawiałyśmy o tym - usłyszałam z ust Tay.
- Wiem. Ale bardzo się boje że mnie zobaczy. I wydaje mi się że będzie lepiej jak nie pójdę i zostane w domu - powiedziałam stanowczym ale smutnym glosem. Bałam się iść na jego koncert bo nie chciałam aby mnie zobaczył. A z drugiej strony chciałam iść i chociaż na chwilę zobaczyć Justina.
- Rozumiem że się boisz ale obiecałaś że pójdziemy więc teraz nie marudz - odpowiedziała Tay z grymasem wymalowanym na twarzy. Gdy skończyłam śniadanie obie z Taylor posprzątałyśmy i stwierdziłyśmy że zaczniemy szykować się na wyjście. Była już godzina 16.30 więc zdecydowałyśmy że pójdziemy na koncert pieszo bo nie było daleko. Miejsce gdzie miało odbyć się show znajdowało się pół godziny pieszo od mojego domu.
- Ej uśmiechnij się niedługo zobaczysz Justina - usłuszałam głos swojej przyjaciółki. Spojrzałam w jej stronę z wymuszonym uśmiechem.
- Wiem. Może będzie lepiej jak nie będę go widzieć bo będę bardziej cierpieć - odpowiedziałam smutno.
- Selena a może jego widok sprawi że zmienisz zdanie - oznajmiła
Nie odzywałam sie już nic bo twierdziłam że temat mojego rzekomego powrotu do Justina jest jak rzeka. Ja mówie jedno że zdania nie zmienie a Ona żebym przemyślałam i dała nam szanse. Z resztą co mi po tym jakbym nawet zmieniła zdanie ? Justin związał się z Kendall i o mnie już zapomniał. Dalszą drogę spędziłyśmy w ciszy. Gdy zbliżałyśmy się do sali w której za chwilę miał zaśpiewać mój były robiło się coraz głośniej. Fanki piszczały jak oszalałe i krzyczały jego imie. Mimowolnie uśmiechnęłam się byłam dumna z niego że udało mu się zrobić karierę. Stanęłyśmy z Taylor w oddali tak aby Justin nie miał możliwości zobaczyć mnie. Stałyśmy i czekałyśmy aż Bieber wyjdzie na scene. Czułam jak ogarnia mnie strach a zarazem radość. Gdy zapaliły się reflektory i różnego rodzaju światła tłum ludzi zaczął krzyczeć i piszczeć a chwilę później moim oczom ukazał się Justin wbiegający na scene. Wyglądał nieziemnsko.
- Jak ja za Tobą tęskniłam - krzyknęłam radośnie a mimo tego czułam jak po moich policzkach spływają łzy.
- Ja za Tobą też kochana - odpowiedziała. Gdy odsunęłyśmy się od siebie wpuściłam Tay do środka swojego domu i skierowałyśmy się do salonu gdzie spoczełyśmy na sofie.
- Pięknie wyglądasz z brzuszkiem - powiedziała siadając tuż przy mnie. Mimo że to dopiero początek ciąży strasznie szybko wybiło mi brzuszek. Sama nie myślałam że tak szybko to będzie widać ale dzidzuś rośnie jak na drożdzach.
- Dziękuje - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Razem z Taylor bardzo długo rozmawiałyśmy opowiadając sobie nawzajem co u nas i co się działo gdy nie miałyśmy z sobą kontaktu.
- A jak się czuje Justin ? Co z nim ? - zapytałam chcąc dowiedzieć się dlaczego znalazł się w szpitalu.
- Sel muszę Ci się przyznać do czegoś tylko nie bądz zła na mnie ale nie miałam wyboru - powiedziała smutnym głosem. Wtedy jedna rzecz do mnie dotarła.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć że kłamałaś i On nie jest w szpitalu? - zapytałam spoglądając na blądynkę. Tay w odpowiedzi kiwneła delikatnie głową. Wtedy wiedziałam że mam rację i Justin wcale nie był w szpitalu. Z jednej strony mi ulżyło że jest cały i zdrowy a z drugiej trochę byłam zła na dziewczynę że w taki sposób mnie okłamała.
- Dlaczego mnie okłamałaś ? - zapytałam czekając na odpowiedz.
- Chciałam się z Tobą zobaczyć i chciałam zapytać czy nie zmienisz zdania - usłyszałam w odpowiedzi.
- Nie nie zmieniłam tak zdecydowałam i tak zostanie mimo że .. - przerwałam czując jak w moich oczach gromadzą się łzy.
- Mimo że go kochasz ? - dokończyła z delikatnym uśmiechem.
- Tak bardzo go kocham. Tęsknie za jego dotykiem , głosem , zapachem i widokiem - oznajmiłam wycierając łzy. Dziewczyna obieła mnie aby mnie pocieszyć a ja dałam upust swoim emocją i zaczełam płakać. Zajęło to kilka minut zanim opanowałam płacz.
- Hej mam pomysł - krzyknęła radośnie moja przyjaciółka. Na jej krzyk odsunełam się od niej i spojrzałam na nią pytająco. Ona zaś wyciągnęła telefon i wybrała numer.
- Ty się nie odzywaj - powiedziała szybko.
Tay włączyła połączenia na tryb głośno mówiący i czekała aż dana osoba odbierze.
- Cześć Tay co tam ? - usłyszałam tak dobrze znany mi głos i za którym tak bardzo tęskniłam.
- Hej chciałam się zapytać jak tam u Ciebie ? Jak tam koncerty ? - zapytała z uśmiechem spoglądając na mnie. Czułam sie szczęśliwa słysząc głos Justina. Tak bardzo Mi tego brakowało. Z chęcią bym się odezwała mówiąc mu że go kocham ale wiem że nie mogę. Dlatego siedziałam szczęśliwa słuchając jego głosu.
- Jutro daje koncert w Ottawie o 18 a później jade dalej. Jakoś jeszcze 5 koncertów i wracam do domu - powiedział Justin a mnie zamurowało. Czy ja dobrze słyszałam ? Justin będzie jutro tutaj w mieście ?
- Aha rozumiem. To super. A jak się czujesz ? - zapytała moja przyjaciółka.
- Jeśli mam być szczery to nie dobrze. Kendall co chwile dzwoni i pierdoli że mnie kocha i mnie już to denerwuje - oznajmił. A ja poczułam się jakbym dostała od niego w twarz. Nie wierzyłam że Justin związał się z tą dziewczyną tak na poważnie. Aby nie dać się ponieść emocją i nie wykrzyczeć mu nic w słuchawkę telefonu wyszłam z salonu. Tay kilka minut później dołączyła do mnie.
- Sel nie płacz. On jej nie kocha - usłyszałam pocieszający głos przyjaciółki.
- Nie wierze jak On mógł do niej wrócić - wyszeptałam łamiącym się głosem.
- On to zrobił bo chce zapomnieć o Tobie. Przecież to ty go zostawiłaś a nie on Ciebie. Wybacz że to mówie ale taka jest prawda - odpowiedziała. Nie odpowiedziałam jej nic ponieważ miała rację. Nie powinnam mieć żalu do niego że związał się z Kendall. Jest wolny i może być z kim chce.
- On jutro będzie tutaj ..- powiedziała po chwili. Spoglądając na mnie z uśmieszkiem.
- Nie ma takiej opcji. - powiedziałam natychmiast wiedząc doskonale co chodzi jej po głowie.
- No Selena. Nie musisz z nim rozmawiać. Wystarczy że posłuchasz jego głosu i go zobaczysz. Staniemy gdzieś na uboczu - powiedziała proszącym tonem. Nie byłam pewna co do jej pomysłu ale tak bardzo chciałam go zobaczyć mimo tego że on nie będzie już ze mną.
- Selena no nie daj się prosić - poprosiła ponownie nie słysząc żadnej odpowiedzi.
- A jeśli On mnie zobaczy ? Co wtedy ? - zapytałam. Bałam się że tak też może się stać a tego bym nie chciała. Bo nie wiedziała bym co mam mu powiedzieć i zobaczył by też mój brzuch. A wtedy by się domyślił że to jego dziecko noszę pod sercem.
- Nie zobaczy tam będzie tłum ludzi. Szanse na to że się spotkacie są nikłe - odpowiedziała. Wtedy pomyślałam że Tay ma rację i nie powinnam się bać że mnie dojrzy w śród tłumu.
- Dobrze pójdziemy ale zaraz po koncercie spadamy ok ? - oznajmiłam z uśmiechem.
- Okej - odpowiedziała przytulając mnie do siebie. Byłam szczęśliwa że zobaczę Justina i chociaż przez chwilę nacieszę się jego widokiem oraz jego głosem. Po tym jak Taylor przekonała mnie do pójścia na koncert Justina jeszcze rozmawiałyśmy bardzo długo. A następnie poszłyśmy spać. Następnego dnia rano wstałam później niż zwykle bo obudziłam się o 10.30. Może i dlatego że nie spałam bardzo długo i potrzebowałam odespać. Gdy wstałam natychmiast poszłam pod prysznic aby się odświerzyć a następnie ubrałam na siebie rurki i bluzkę na długi rękaw. Gdy byłam gotowa zeszłam na dól z zamiarem zrobienia śniadania dla siebie i przyjaciółki. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam swoją przyjaciółkę siedzącą przy stole która piła kawę.
- Cześć śpiochu - powiedziała radośnie gdy zauważyła moją obecność.
- Hej Tay - przywitałam się siadając przy stole.
- Jak się spało ? - zapytała z uśmiechem.
- W miare dobrze - oznajmiłam. Nie chciałam jej mówić że bardzo długo nie spałam nawet gdy skończyłyśmy rozmawiać.
- A tobie ? - zapytałam natychmiast.
- Bardzo dobrze spałam jak zabita - zaśmiała się.
- Zrobiłam śniadanie więc jedz bo musisz nakarmić dzidziusia - powiedziała spoglądając na mnie. Nie protestowałam aby nie jeść. Wręcz przeciwnie natychmiast zabrałam się do jedzenia. Odkąd byłam w ciąży bardzo dużo jadłam.
- Dziś wielki dzień - powiedziała niespodziewanie moja przyjaciółka.
- Jaki ? - zapytałam nie rozumiejąc co ma na myśli.
- Zobaczysz dzisiaj swoją miłość - oznajmiła z uśmiechem.
- No właśnie w tym rzecz - odpowiedziałam.
- Selena rozmawiałyśmy o tym - usłyszałam z ust Tay.
- Wiem. Ale bardzo się boje że mnie zobaczy. I wydaje mi się że będzie lepiej jak nie pójdę i zostane w domu - powiedziałam stanowczym ale smutnym glosem. Bałam się iść na jego koncert bo nie chciałam aby mnie zobaczył. A z drugiej strony chciałam iść i chociaż na chwilę zobaczyć Justina.
- Rozumiem że się boisz ale obiecałaś że pójdziemy więc teraz nie marudz - odpowiedziała Tay z grymasem wymalowanym na twarzy. Gdy skończyłam śniadanie obie z Taylor posprzątałyśmy i stwierdziłyśmy że zaczniemy szykować się na wyjście. Była już godzina 16.30 więc zdecydowałyśmy że pójdziemy na koncert pieszo bo nie było daleko. Miejsce gdzie miało odbyć się show znajdowało się pół godziny pieszo od mojego domu.
- Ej uśmiechnij się niedługo zobaczysz Justina - usłuszałam głos swojej przyjaciółki. Spojrzałam w jej stronę z wymuszonym uśmiechem.
- Wiem. Może będzie lepiej jak nie będę go widzieć bo będę bardziej cierpieć - odpowiedziałam smutno.
- Selena a może jego widok sprawi że zmienisz zdanie - oznajmiła
Nie odzywałam sie już nic bo twierdziłam że temat mojego rzekomego powrotu do Justina jest jak rzeka. Ja mówie jedno że zdania nie zmienie a Ona żebym przemyślałam i dała nam szanse. Z resztą co mi po tym jakbym nawet zmieniła zdanie ? Justin związał się z Kendall i o mnie już zapomniał. Dalszą drogę spędziłyśmy w ciszy. Gdy zbliżałyśmy się do sali w której za chwilę miał zaśpiewać mój były robiło się coraz głośniej. Fanki piszczały jak oszalałe i krzyczały jego imie. Mimowolnie uśmiechnęłam się byłam dumna z niego że udało mu się zrobić karierę. Stanęłyśmy z Taylor w oddali tak aby Justin nie miał możliwości zobaczyć mnie. Stałyśmy i czekałyśmy aż Bieber wyjdzie na scene. Czułam jak ogarnia mnie strach a zarazem radość. Gdy zapaliły się reflektory i różnego rodzaju światła tłum ludzi zaczął krzyczeć i piszczeć a chwilę później moim oczom ukazał się Justin wbiegający na scene. Wyglądał nieziemnsko.
Genialny 😍 kocham te opowiadanie 💞 oni muszą się spotkać 💖 Justin musi się dowiedzieć, że będzie tatą 💕 czekam na następny ❤ życzę dużo weny kochana 😘
OdpowiedzUsuńSuper! Mam nadzieję że się spotkają Życzę dużo weny i do następnego!
OdpowiedzUsuń